Strażnicy próbowali go zatrzymac, jednak Mistrz ich poprzewracał, i biegł dalej. Po chwili biegu, dotarł do ślepego korytarza, a ty czekałeś z wyciągniętym mieczem. zaczęliście krążyc, na planie koła...
Offline
Był gruby. Czyli wolny i ciamajdowaty. Może miał siłę w masie, ale raczej nie wygra. Doskoczyłem do niego po czym zablokowałem jego miecz, którym atakował mnie z góry. Odskoczyłem, doskoczyłem uderzył orężem w jego oręż odpychając broń do ziemi, a następnie spróbował ciąć w szyję Mistrza.
Offline
Mistrz sparował cios, kopnął Cię. Odskoczyłeś, i znów krążyliście.
-Po co? Jesteś człowiekiem "Smoka"?-spytałeś
-Czy jeśli się kogoś zabija, trzeba byc zaraz człowiekiem "Smoka"?
-Czyli...
-Chciałem sobie pochędożyc, ale su*a stawiała opór, to ją trochę obiłem, zrobiłem swoje, i zarżnąłem, żeby się nie darła. Ale, jak to zrobiłem, nie miałem kogo...to wziąłem następną, i zrobiłbym to też z trzecią, ale...
-Rozumiem. Teraz, pozostaje tylko Twoja śmierc, Mistrzu
Mistrz się roześmiał. Wyczekiwałeś momentu...
Offline
...właśnie tego.
-Po cholerę wybrałeś mnie na śledczego? Nie było kogoś kto nie potrafi łączyć faktów?- spytałem i szybko przystąpiłem do ataku. Zrobiłem krok do przodu i spróbowałem pchnąć Mistrza czubkiem miecza w brzuch.
Offline
Udało Ci się trafic w szczelinę między płytami zbroi. Mistrz krwawił. Powiedział do Ciebie:
-Wybrałem Ciebie...bo...miałeś interes, mogłem Cię wykorzystac, myśalłem...że jak się dowiesz, to...nie...
-Myliłeś się. Nie różnisz się wiele od ludzi "Smoka"
-Czy ja wyglądam na skur*iela?
-Tak-powiedziałeś, i przebiłeś go raz jeszcze mieczem. Leżał martwy...
Offline
Zacząłem przeszukiwać go. Może mieć coś co nie powinno wpaść w niepowołane ręce. Zaraz też krzyknąłem
-Strażnicy! Zabrać tego bydlaka.-
Offline
Strażnicy podeszli, a przed nimi stał mężczyzna w stroju najemnika z mieczem strażnika Florencji u pasa - Nazywam się Kubarek - Powiedział - Chciałbym wstąpić do Templariuszy, przysłał mnie jeden z waszych ludzi. Uratowałem mu życie, niestety potem dopadli go złodzieje z którymi Ja miałem porachunki - Stwierdził przybysz
Offline
-Jak na razie nie mogę cię przyjąć. Jeszcze nie. Ale możesz ze mną podróżować. Mam zamiar udać się do Anglii, a potem do Akki. Co ty na to?- spytałem.
(Niech Aragorn napisze co znalazłem)
Offline
Ziron przeszukując ofiarę, znalazł:
-80 denarów
-Poselstwo do Mistrza Angielskich Templariuszy
Offline
- Dobrze. - Zgodził się Kubarek, - Tylko potrzebuje miecza, ten jest już tępy. -
Offline
Podniosłem miecz Mistrza i dałem Kubarkowi.
-Jak się w ogóle tu dostałeś? Z tego co wiem wpuszczają tylko templariuszy, a nie tych co chcą nimi być.-
(Jaki to miecz to już sam wybierz lub spytaj się Aragorna)
Offline
- Wszedłem pod pretekstem posłańca, a w dodatku pokazałem to. - Kubarek Pokazał pieczęć templariuszy otrzymaną od swojego byłego towarzysza, który skończył z bełtem w gardle.
+ Miecz mistrza Templariuszy
Offline
-Jeśli to możliwe nie pokazuj miecza templariuszom. Nikt cię nie zna, Mistrz Niemiecki nie żyje, a ty masz jego miecz. Wezmą cię za zabójce. A teraz ruszajmy do Anglii. Tylko co to z tym poselstwem?- spytałem sam siebie. Nie był to list czy kartka papieru. Była pieczęć, której nie powinienem łamać. Ale treść mogła być o nim.
Offline
- Sugeruję, Panie abyś otworzył. Jego właściciel nie żyje. - Powiedział Kubarek. - A tak wogóle, jestem Kubarek. - Przedstawił się mężczyzna w stroju najemnika
Offline
-Mówiłeś już jak się nazywasz. Ja jestem Ziron Proteus. Właściciel nie żyje, ale jest on do Mistrza w Anglii. Trudno powiemy, że myśleliśmy, że to dowód zbrodni- powiedziałem łamiąc pieczęć, a następnie wyciągnąłem zawartość.
Offline