Wielkie budynki w którym mieszkają templariusze, a z ich wyróżnia się jeden - budynek z dwoma wieżami i złotym krzyżem nad wrotami. To w nim jest duża część ciężkozbrojnej piechoty i Mistrz Niemiecki. Wejścia do jego komnaty strzegą wytrenowani mordercy. Wejść tu mogą tylko Templariusze.
Offline
Stanąłem przed wrotami. Pokazałem znak Templariuszy na płaszczu, ale mimo tego byłem bacznie obserwowany. Wpuszczono mnie i zaprowadzono do Wielkiego Mistrza. Zapukali w drzwi, a ja w głowie już miałem ułożone powitanie:
-Witaj Mistrzu! Jestem Ziron Proteus, kandydat na Wielkiego Mistrza. Potrzebuje twojego poparcia i w tym celu przybyłem tutaj. Mam wyłożyć na stół wszystkie argumenty dlaczego ja, a nie kto inny ma zostać Wielkim Mistrzem?-
Offline
Mistrz był grubym mężczyzną, nie to co Mistrz Francuski. Ubrany w barwy Teutonów(Krzyżaków):
biała tunika z czarnym krzyżem, oraz czarny płaszcz. Na sobie zbroja płytowa: napierśnik, naramienniki, rękawice, nakolenniki i buty. Przy pasku miecz. Głowa ogolona, zarost i wąsik. twarz miał pulchną.
-Nie trzeba. Przyszło do mnie poselstwo od Giepardie-a. Wiem, o Twoich dokonaniach w Hiszpanii, oraz we Francji. Wiem również o śmierci Hrabiego Vinfeya i Barona Visenrav. Przykre, lecz baron był zdrajcą, zasłużył. A ja zwę się Hugon de Aachen, Niemiecki Mistrz Zakonu Templariuszy, i Wielki Skarbnik Zakonu Najświetszej Marii Panny Domu niemieckiego. Miło Cię poznac, Zironie.
Mistrz przywitał się z tobą, zasiadł za ławą, krzyknął i klasnął dwukrotnie:
-Przynieśc strawy! Ziron zapewne jest głodny po podróży
Przed Tobą wylądowały srebrne tace z jedzeniem: wieprze, cielęcia, kury i barany. Były także najwykwintniejsze desery. Mieliście także pozłacane kielichy, w których nalane było wino. "Na dobre trawienie", jak twierdził Mistrz
-Więc...teraz czas na formalnośc-powiedział Mistrz, jedząc udziec baranii-Zatem, dlaczego chcesz zostac Mistrzem?-zapytał na odczepnego
Offline
-Znasz może Agrala? Gdybym nie zechciałbym zostać Wielkim Mistrzem, ten człowiek Smoka mógłby nami władać. A barona Visenrav? Nie dość, że zabił własną córkę to przekazywał każdą informacje do Smoka. We Francji odkryto gospodarstwo z haszyszem. Oddział jaki mi przydzielono zabił pewien zabójca. Ale mnie nie zdołał. Pewnie i tutaj coś odkryję. Chcę zostać Wielkim Mistrzem, bo jestem wierny naszej sprawie i nie dam się tak łatwo zabić ani przekonać do zdrady. Mogę wzmocnić nas, a osłabić wrogów. Nie będzie już gwałcicieli ani złodziei wśród nas. Przywrócę nam dobrą sławę, pieniądze uczciwie zarobione oraz honor.- powiedziałem po czym wypiłem kielich wina.
Offline
-Zironie, przekonałeś mnie. Teraz, czas na przyjemności-powiedział Mistrz i zaklasnął dwukrotnie. Wyszły trzy skąpo odziane kobiety, i zaczęły tańczyc taniec brzucha.
-Przyjechały ze mną aż z Damaszku-powiedział do Ciebie Mistrz
Offline
Odetchnąłem z ulgą cicho. Słyszało się to i owo o urodzie Niemek.
-Doskonale zrobiłeś nie odsyłając ich z powrotem. Bardzo dobrze- powiedziałem. Tak na prawdę najchętniej to bym położył się na łóżku i zasnął smacznie bez nikogo u boku, ale nie wypada odmawiać Mistrzowi. Ciągle myślałem o Gimel.
Offline
Po balowaniu, Mistrz zaproponował Ci kwaterę na górze. Zgodziłeś się. Mistrz się uśmiechnął, i rzekł:
-Czeka tam na Ciebie niespodzianka
Poszedłeś na górę, zastanawiając się nad słowami Mistrza. Wszedłeś, i zobaczyłeś kogoś. Kobietę.
-Witaj, Zironie-powiedziała do Ciebie, z francuskim akcentem
-Gimel!-powiedziałeś uradowany
Rzuciliście się na siebie. Po chwili ściskania, zaczęliście się cąłowac, i nawzajem rozbierac. Chwilę później, wylądowaliście na łóżku.
Offline
-Ale jak?- spytałem cicho. Czy Mistrz cokolwiek wiedział? Jak Gimel tak szybko tutaj dotarła? Było wiele pytań, ale nieważnych na tyle, aby przerywać tą piękną chwilę.
Offline
-Gdy wyjechałeś, zrozumiałam, że nie chcę Cię stracic-powiedziała cicho
Po chwili ciszy, szepnęła:
-Kocham Cię, Zironie
(Sory, za takie ckliwości ;D)
Offline
(Za dużo M jak miłość. Ale to lepsze niż gdyby pojawił się mój zły, brat bliźniak i zabrał Gimel)
-Ja ciebie też. Ale zdajesz sobie iż nasze życie nie będzie usłane różami?- spytałem. Dziwne by było jakby zabójcy nagle się wycofali, asasyni zawarli pokój, a okrucieństwo znikło z całego świata.
Offline
-Wiem, ale moje życie nigdy takie nie było. A teraz przestań smęcic, i chodź do mnie-powiedziała, i znowu byliście w dwuznacznej pozycji. Obudziłeś się rano. Byliście nago.
(Brat bliźniak? I jeszcze szaman, zeby go zabił i Ricz i Brók do tego ;D)
(Błędy celowe)
Offline
A jakżeby inaczej. Spojrzałem czy śpi. Nie chciałem jej budzić niepotrzebnym ruchem. Tylko jaki udział miał w tym Mistrz? Tak, zada jej te pytania jak się obudzi.
Offline
Otworzyła oczy. Spojrzała na Ciebie, i subtelnym głosem, powiedziała:
-Dzień dobry
Wtedy, ty powiedziałeś...
Offline
-Dobry, dobry. Ale teraz kilka pytań. Jak się tu znalazłaś? I jaki udział miał w tym Mistrz? Przepraszam, że takie pytania z samego rana, ale zżera mnie ciekawość.- powiedziałem. przewracając się na bok, aby móc patrzeć na Gimel nie wykręcając głowy.
Offline
-Cóż, przybyłam tu przed tobą, pojechałam przez południową częśc Rzeszy. Kiedy powiedziałam Mistrzowi, o moim zamiarze, pomógł mi. Niespodzianka udana?-spytała Ciebie
Offline